czwartek, 4 kwietnia 2013

Z życia naszych kotów



Witam :) Dawno w sumie nie pisałam na blogu.Dzisiaj powracam do Was z małą odmianą. Postanowiłam że będę co  jakiś czas opisywać co nieco o naszych kotach-Ryjku i Mateuszku.Jeśli ktoś zajrzał do menu,to z pewnością wie,o co chodzi.Myślę jednak,że na razie krótko Wam je przedstawię.
___________________________________________________
Oto i kochany Mateuszek
Mati to brat Ryjka.Jest biało-czarny.Niestety jest również bardzo płochliwy i często przed wejściem do domu "głupieje" ze strachu.Boi się i trzeba chwilę poczekać nim namyśli się na wejście do domu.Jest to spowodowane tym,że dawniej nie wiodło mu się najlepiej-został bardzo źle potraktowany,wrzucony do śmietnika wraz z jego bratem.Na szczęście teraz może cieszyć się myślę,że dobrym domem razem ze swoim bratem,Ryjkiem.Mimo,iż jego nieśmiały charakter utrudnia mu kontakt z człowiekiem,często śpi ze mną lub bawi się.Jest towarzyskim,lecz nieśmiałym kocurkiem.
Ryjuś-brat Mateuszka :)
Na zdjęciu możecie zobaczyć Ryjka.Jest to spory,czarny kocur.
Mimo,iż jego brat jest raczej płochliwy,Ryjek jest bardzo przywiązany do ludzi,nie jest aż tak nieufny jak jego brat.Ryjek uwielbia spędzać czas na dworze,szczególnie zimą.Co do karmy,to całkiem wybredny z niego kocur ;).Jest za to bardzo miły,często,gdy idę spać kładzie się na łóżku i domaga zabawy.Bardzo lubi zabawki z piórkami,może się nimi długo bawić.Niestety czasami ma dni,gdy woli pobyć sam,w ciszy i spokoju.Często jednak zaczepia Mateuszka,wylizują się lub niestety (rzadko) atakują.Nie jest to nic groźnego,trochę tylko na siebie pofuczą.Mimo to wolę mieć ich wtedy na oku.Oba koty zostały wykastrowane już w schronisku.

Koty lubią spędzać czas na dworze.Czasami,gdy pogoda dopisuje,wychodzę na dwór i "zaczajam" się na koty.Gdy któryś podejdzie,biorę trawę lub trzcinę i bawię się w polowanie na dworze.Koty uwielbiają tę zabawę,chętnie gonią trawę,lecz czasem wystarczy jeden nieostrożny ruch i przerażone koty zwiewają czym prędzej.Na dworze najczęściej (ku mojej rozpaczy) polują na różne mniejsze zwierzątka-ptaki,nornice czy myszy.Często udaje mi się wyrwać bezbronne stworzenia z łap kotów  i uratować im życie.Pewnego razu zauważyłam Mateusza w piaskownicy."Skakał"w niej.(Wiem to dziwne,ale tylko to słowo opisze tę sytuację).Jego zachowanie zaintrygowało mnie.Podeszłam do kocura i zobaczyłam,że kot poluje,a jego ofiarą jest młody ptak.Kot uciekł,przestraszył się  mnie.Włożyłam ptaka do wiaderka i zaniosłam do domu.Następnie wraz z siostrą wzięłyśmy zwierzątko do weterynarza,który zbadał je,podał kilka zastrzyków,a następnego dnia wypuścił zwierzątko.
Innego dnia,znalazłam chorego szpaka leżącego przy schodach.Zabrałam go do domu,był bardzo zimny.Na placu leżało mnóstwo piór,a sam ptak nie umiał latać.Na dworze padał śnieg, więc pomyślałam,że nawet jeśli koty nie zadały mu  zbyt głębokich ran,może umrzeć.Niestety dla niego pomoc przyszła już byt późno :/

Mam nadzieję,że post Wam się spodobał.Myślę,że jeśli przypadnie Wam do gustu opublikuję jeszcze kilka historyjek o moich pupilach.Opowiadania nie są wymyślone,pochodzą z mojego życia.Proszę nie kopiować tekstu ani zdjęć zamieszczonych w tym poście.

1 komentarz:

Paula552 pisze...

Ładne masz te kotki! ♥