piątek, 31 maja 2013

Z życia naszych kotów

Za oknem już piękna,słoneczna pogoda.Po ulewnych deszczach przyda się nieco słońca dla każdego.Dopiero od kilku dni można podziwiać piękną,letnią pogodę.Wcześniej pogoda nie dopisywała-zimno,mokro,nic miłego.Kotom też chyba się podoba taka zmiana.Gdy tylko słońce swoimi złocistymi promieniami otoczy nasz ogródek oba wychodzą na dwór.Rozglądają się wokół zastanawiając się,co też dzisiaj przyniesie im dzień.Uwielbiam poranną scenę,gdy w ciepły dzień przed szkołą wypuszczam koty.Najpierw niepewnie stają na ganku.Oglądają dokładnie całe podwórze.Czujne oczy kontrolują wszystko.Wypatrzą każdą zmianę otoczenia.Gdy już naoglądają się,schodzą dziarsko na dół,po chwili przyspieszają,biegną i już po chwili ich nie ma."Ciekawe,co robią" myślę zaintrygowana i przez chwilę i ja przyglądam się skąpanemu w słońcu podwórzu.Po chwili jednak wracam do rzeczywistości-muszę iść do szkoły.Niechętnie odwracam głowę od ślicznego widoku rozciągającym się koło mnie i wracam do domu.

Często,gdy jestem na dworze obserwuję koty.Gdy jeżdżę na rowerze,czytam książkę wokół mnie dzieje się tyle rzeczy.Wchodzę do ogrodu i siadam na krześle.Książkę kładę na stół i rozpoczynam lekturę.Po chwili nade mną,na dachu pojawia się Ryjek.Zaintrygowany moją obecnością obserwuje mnie bacznie.Gdy podniosę wzrok znad książki widzę i drugą kocią sylwetkę-to Mateusz szybkim krokiem zbliża się do Ryjka.Idzie szybko,lecz widać,że trochę niepewnie.Podchodzi do brata,jednak gdy mnie zauważa cofa się do tyłu.Mimo to jednak obserwuje mnie z dalszej odległości.Przez jakiś czas koty zostają i mnie obserwują,a potem cicho zmykają na trawę.

W trawie czai się mysz.Nie wie jeszcze,że oto właśnie Ryjek zmierza w jej stronę.Po chwili jednak zorientowała się,że właśnie jest w zasięgu łapy kota.Zastyga w bezruchu,ale wie,że nic nie zdziała.Ryjek nie ubłagalnie zbliża się w jej kierunku.Mysz postanawia drugiego sposobu ratunku-ucieczki.Szybko opuszcza swoje dotychczasowe stanowisko,zmyka i ginie wśród trawy.Ryjek jest zdziwiony nagłym zniknięciem myszy.Rozgląda się zdezorientowany,Jednak mysz dawno już uciekła i schowała się wśród traw.Po chwili jednak zdradzam swoją obecność i zwierzę się płoszy.Mimo,iż w domu Ryjek to ogromny pieszczoch,na dworze często bywa inaczej.Wkrótce stracę Ryjka z pola widzenia-ma jeszcze kilka spraw do załatwienia.

Mam nadzieję,że spodobał się Wam mój wpis.Starałam się zaobserwować kilka różnych scen,gdzie koty odgrywają główną rolę i je zapisać.Tym razem nie dołączam żadnych zdjęć,lecz niebawem możecie się spodziewać nowych notek i ciekawych kocich fotek.Pozdrawiam wszystkich czytelników bloga!:)

Tekst:Mój własny

Brak komentarzy: