środa, 30 lipca 2014

Kocia sesja zdjęciowa 11-Ryjek i Mateuszek


Oto i kolejna część serii dotyczącej kocich sesji zdjęciowych.Tym razem serię postanowiłam wzbogacić paroma słowami dotyczącymi moich kotów.Ta seria nie jest zbyt duża,to zaledwie parę zdjęć.Jednak ukazują one codzienne życie moich zwierzęcych przyjaciół-kotów Ryjka i Mateuszka.
Jako,że nadeszło lato,a wraz z nim wakacje i wolność od szkoły,dużo czasu spędzałam na swoich przyjemnościach-jeździe na rowerze,czytaniu książek i rysowaniu.Wtedy w ogóle nie pisałam na blogu.Gdy wreszcie  znalazłam trochę czasu,postanowiłam się wziąć za tę robotę.Podczas letniego lenistwa zrobiłam moim kotom parę zdjęć.Stwierdziłam,że to dobry pomysł na kocią sesję zdjęciową.Zajęłam się więc przygotowaniem zdjęć na bloga.I potem znów nie miałam czasu.Teraz postanowiłam dokończyć swe dzieło i dodaję je na bloga.Oczywiście,gdy ta sesja czekała na ubranie w słowa i dodanie jako post na ciekawymblogu,zrobiłam jeszcze parę zdjęć.Pomyślałam,że mogę je wpleść w tego posta,ale gdy zobaczyłam,ile ich jest,stwierdziłam,że stworzę z nich osobny artykuł.Tak więc już możecie oczekiwać na sesję nr 12 dotyczącą moich futrzanych kumpli.
No teraz mogę zająć się opisywaniem tego,co działo się u moich zwierząt.Ostatnio w którymś z moich postów (nie pamiętam którym,mam słabą pamięć,przez co cały czas zapominam o który mi chodzi :/) wspominałam,że oprócz moich kotów,mam także innych gości,którzy chętnie stołują się przed moimi drzwiami,gdzie zawsze stoi ogromna miska z woda z IKEI i karma.Zawsze przychodzą jakieś inne koty,ale tym razem odwiedził mnie pręgowany zwierzak.Nie wyglądał na typowego dachowca.Już pierwszego dnia odkryłam,że darzy mnie i moją rodzinę wyjątkową sympatią i zaufaniem.Łasił się o nogi,mruczał,dał się także pogłaskać.W nocy przeraźliwie miauczał pod drzwiami.Miałam wrażenie,że chce,abym go przygarnęła.Otwierałam drzwi,a wtedy on wbiegał do holu.Oczywiście wystawiałam go na ganek,ale ten uparł się,by przebywać w domu.Głaskałam go i grzecznie wypraszałam.Chyba dał sobie spokój.Ale teraz wciąż stacjonuje w naszym ogrodzie-pod schodami w starej gondoli od wózka wyścielanej starymi szmatkami.Szkoda jest mi tego włóczęgi,więc go dokarmiam.Rodzice nigdy nie zgodziliby się na kolejnego lokatora.A co z Ryjkiem i Mateuszkiem?Jak przywitali nowego lokatora?Ryjek neutralnie.Obwąchali się i koniec sprawy.Chociaż mam wrażenie,że mój czarny pieszczoch obawia się o swoje miejsce w moim domu-przychodzi do mnie,łasi się i ociera o nogi,by zostawić swój zapach.No i razem z Mateuszkiem znaczą teren,chociaż to kastraci.Mateusz boi się nowego przybysza i stara się go unikać,jak tylko może.Ostatnio kotka moich dziadków,Bela zajęła jego ulubione miejsce do wypoczynku-skoszone sianko przy płocie na polu sąsiadów.Przegania biało-czarnego i bezczelnie się wysypia w jego ulubionym posłanku.Mateuszek przeniósł się więc do innych sąsiadów.Ostatnio,tuż po powrocie z moich wakacji na greckiej wyspie Rhodos,o której napisałam osobnego posta,a nawet stworzyła serię o kotach ją zamieszkujących wycięto lasek koło mojego domu w ramach tworzenia kanalizacji.Koty niezbyt się tym przejęły,a przynajmniej nie zauważyłam u nich żadnej szczególnej reakcji,co uznałam za znak pozytywny.Moszczą się na pniach pozostawionych w lesie po wycince drzew,co udokumentowałam na moich zdjęciach do sesji 12.
Niestety,lato szybko leci i już niebawem nadejdzie jesień i czas iść do szkoły :/.Ale teraz mam wakacyjny luz i mogę nadrobić zaległości na blogu.A teraz zaprezentuję zdjęcie 11 sesji zdjęciowej moich kotów.







Brak komentarzy: