No to może na początek...kawały,tym razem trzy ;)
Wyjeżdżając na wczasy, facet zostawił swojemu bratu pod opieką kota. Dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta, jak tam jego kot.
- Niestety, przykro mi, ale kot zdechł.
- Ech, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu.
Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni, a ty powiedziałbyś,
że kot spadł z dachu i leży u weterynarza, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni, usłyszałbym,
że mimo wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. No ale cóż, stało się, powiedz mi lepiej, co tam u mamy?
- No więc mama siedzi na dachu i nie chce zejść...
Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda?
-No jasne ze są, czemu ma ich nie być?
A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości ok. metra?
-Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego.
A takie półtora metra, czarne?
-No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale to chyba niemożliwe.
A czarne koty dwumetrowe?
-Nie. Takich to nie ma na pewno.
-No to kurde pięknie. Przejechałem księdza.
Czy nie widziała pani mojego męża? Godzinę temu poszedł utopić w rzece kota...
- Skoro pani wie, gdzie jest, to czemu pani pyta?
- Bo kot wrócił do domu...
To była niewielka porcja żartów,ale mam jeszcze śmieszne filmiki ^^
I oczywiście klasycznie,zdjęcia...Tym razem jednak bez podpisów,musicie bowiem sami je wymyślić!;) Udanej zabawy ^^ PS:Jak jakieś zdjęcie się powtórzyło,to sorry :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz