piątek, 19 lipca 2013

Ach te koty...

Lato za oknem króluje w swoim najpiękniejszym wydaniu.Słoneczne pogoda sprzyja,jest ciepło,pięknie.Dla kotów to idealna pora,promienie słoneczne grzeją nasze pieszczochy.Ryjek z Mateuszkiem na dworze chętnie spędzają czas właśnie w ten sposób.Tak więc na schodach,dachu garażu,czy po prostu kafelkach rozkładają się dwa koty.Jednak nie zawsze mają na to ochotę.Czasem znikają na cały dzień,by wieczorem wrócić i głośnym "miau" poprosić o jedzenie.Zaraz po posiłku zmykają znów na dwór,aby wrócić z powrotem późno w nocy i poprosić o wpuszczenie.Tak jest bardzo często.Ale,gdy jednak zdarzy się ponury,deszczowy dzień,koty wolą zostać w domu.Wtedy właśnie wreszcie mogę się z nimi pobawić,pogłaskać.Jednak,gdy grzmoty ustaną,koty już stają przed drzwiami wyjściowymi dopraszając się,by je wypuścić.Obserwuję wtedy dwa,długie czarne ogony.Tak,Mateusz ma tak samo,jak i jego brat czarny ogon.Tak więc,jeśli widzimy czarny ogon wystający spod szafy,nie od razu eliminujemy opcję,że to Mateusz.W każdym razie,gdy te dwa ogony znikną za rogiem budynku wracam do swoich zajęć.
Gdy jednak jest piękna pogoda,słońce przygrzewa,wybieram się na sesję zdjęciową kotów.Nie codziennie,ale ostatnio coraz częściej.W brew pozorom ciężko jest zrobić ładne zdjęcie tak ruchliwego zwierzątka.Jednak,gdy już znajdę kota zazwyczaj zaczyna się jego śledzenie.Gdy tylko gdzieś usiądzie rozpoczynam sesję.I tak w kółko.Często jednak "łapię" rożne kocie sceny-Ryjek robi koci grzbiet,ziewa,czy też Mateusz wylizuje swój biały pyszczek.Gdy już uda mi się zrobić parę ładnych ujęć z zadowoleniem oglądam je i wybieram z nich te,które nadają się do dodania na bloga.Ostatnia sesja zdjęciowa powstała mniej więcej w taki sposób.Teraz planuję kolejną i (zapewniam)-niedługo ukaże się na blogu.

Brak komentarzy: